poniedziałek, 2 listopada 2009

Makaron z grillowanym bakłażanem i cukinią

Bardzo dla mnie dziwny czas. Pierwszy dzień w pracy, kiedy dotarło do mnie, że studenckiemu życiu mówimy koniec! Nie ma już weekendowych wyjazdów rozpoczynanych w czwartek, powolnych przedpołudniowych kaw, spokojnych popołudni. Czas "dla siebie" skurczył się do kilku godzin w ciągu doby. A trzeba jeszcze zjeść i odpocząć:). Wiem, że wszyscy tak mają, że są przecież weekendy, że świat się nie kończy, a wręcz przeciwnie. Ale nie ma już w tygodniu spokojnych wypadów do sklepu czy nagłych postanowień upieczenia czegoś o 22...Jakoś trudno mi się z tym oswoić...

Dlatego nadszedł czas obiadów szybkich, nieskomplikowanych, ale kolorowych i podnoszących na duchu:).

A więc danie z cyklu "Wariacje na temat zawartości lodówki". Przy tym bardzo kolorowe. Z serii łatwych, szybkich i dobrych:).



MAKARON Z GRILLOWANYM BAKŁAŻANEM I CUKINIĄ

Na jedną (dużą) porcję:
1/4 paczki makaronu penne
pół średniego bakłażana, obranego
pół czerwonej papryki, obranej
pół pomidora
2 ząbki czosnku, posiekane
trochę sosu sojowego, balsamico, posiekanych listków bazylii
przyprawy - sól, pieprz, tymianek

Makaron ugotować.
Warzywa pokroić w kostkę. Wrzucić na rozgrzaną patelnię grillową z odrobiną tłuszczu czosnek, chwilę podsmażyć, uważając, żeby nie zbrązowiał.
Wrzucić bakłażana, chwilę smażyć na mocnym ogniu, potem ogień trochę zmniejszyć, dodać paprykę. Grillować ok. 5 minut, żeby warzywa zmiękły. Dodać pomidora, chwilę smażyć.
Pokropić balsamico, sosem sojowym, przyprawić do smaku, dodać listki bazylii.
Wymieszać z ugotowanym makaronem na patelni, żeby smaki się połączyły. Gotowe!

4 komentarze:

  1. skad ja znam tą przemianę...sama teraz to przechodzę i od 3 miesięcy nie moge się przestawić...
    choć na szybkie obiady już mam tysiace pomysłów, i też z makaronem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O ja uwielbiam "wariacje na temat zawartości lodówki". Większośc moich obiadów takich jest.

    Hmm..praca, koniec studenckiego życia. Nie mogę się wypowiadać bo jeszcze jestem w liceum. No ale pieczenie o 22 należy i tak do rzadkości ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja dziś też poszłam 'w makarony'.

    niezwykłe, ze W TYM Samym czasie rozpoczynamy TEN SAM rozdział życia :) Oby sił nam starczyło!

    OdpowiedzUsuń
  4. Taka "wariacje" na temat makaronu to chetnie bym zjadla :) Brzmi pysznie.

    A mnie troche pracy brakuje. Teraz niestety siedze w domu i zajmuje sie Malym. Niby mam duzo czasu ale dziecko jednak absorbuje i wszystko musze robic w biegu :)

    Powodzenia w nowej pracy. Pozdrawiam cieplo.

    OdpowiedzUsuń