wtorek, 2 marca 2010

Wyczekiwanie wiosny czyli pizza z mozarellą i oliwkami

Pierwszy powiew świeżego, wiosennego powietrza przy zaskakującym o tej porze roku śpiewie ptaków kilka dni temu rozbudził moje marzenia o wiośnie. Już z niecierpliwością wypatruję czasu, kiedy będzie można zrzucić zimowe kurtki i móc wystawiać twarz do porannego, lekko grzejącego policzki słońca, które daje nadzieje na dobry dzień. To naprawdę niezwykłe, jak niewiele (a jednocześnie bardzo wiele) potrzebuję, by zaczynać dzień z ciekawością i poczuciem siły sprawczej. Czekam na ten czas z utęsknieniem, jako że ciężkie chmury czy porywisty wiatr raczej nie przysparzają mi sił na rozpoczynający się dzień...
W weekend, mając więcej czasu, tworzę wraz z moim TŻ wizje ciepłych promieni słońca w kuchni. Tym razem po przeczytaniu wpisu Ani o jej letniej Pizzie Margaricie nie mieliśmy wątpliwości, co tym razem pomoże nam przenieść się w inną porę roku.

Przyznam się, że nie miałam wystarczająco czasu i cierpliwości, żeby czekać tyle razy na wyrastające ciasto, więc trochę te czasy skróciłam. Ze względu na porę roku musiałam się zadowolić pomidorami z puszki. Ale mimo mojego sceptycyzmu co do wyników tych eksperymentów, pizza wyszła naprawdę dobra - chrupiąca i aromatyczna, wspaniała z czerwonym winem.
Przepis wzięty od Ani, która ciasto przygotowała z przepisu Joanny.
PIZZA Z MOZARELLĄ I OLIWKAMI

na ciasto:
250 g mąki pszennej
150 ml ciepłej wody
15 g świeżych drożdży lub 7 g suchych
1 łyżeczka soli
pół łyżeczki cukru
1 łyżka oliwy z oliwek

na wierzch:
4 średniej wielkości pomidory albo puszka pomidorów pelatti
oliwa z oliwek
suszone oregano, bazylia, tymianek
kulka mozarelli
świeża bazylia
u mnie jeszcze zielone oliwki do posypania na wierzchu.

Drożdże rozpuszczam w połowie ciepłej wody, dodaję cukier i 3 łyżki mąki. Odstawiam na 1/2 godziny w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Mąkę przesiewam do miski, mieszam z solą. Robię wgłębienie, wlewam drożdże, oliwę oraz resztę ciepłej wody. Wyrabiam przez 10-15 minut. Przykrywam ściereczką i odstawiam na 2 godziny do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto dzielę na 2 części, obsypuję mąką, kolejno rozwałkowuję na cienkie placki podsypując dodatkową mąkę. Kładę je na posmarowanych oliwą blachach, odstawiam na pół godziny do wyrośnięcia. Piekarnik nagrzewam do najwyższej temperatury (czyli do 250 st.C - im wyższa, tym lepiej).

Przygotowuję sos: sparzam pomidory, obieram je ze skórki i kroję. Na patelni rozgrzewam oliwę, wrzucam pomidory, przyprawy, solę i pieprzę. Podsmażam pomidory, aż do uzyskania dość gęstego sosu. Jeśli sos jest zbyt kwaśny, dodaję doń pół łyżeczki cukru.

Wyrośnięte pizze smaruję sosem pomidorowym i układam na nich pokrojoną w plastry mozarellę. Dodaję oliwki. Piekę je przez 12 minut, do roztopienia sera i uniesienia się boków ciasta. Po wyjęciu z piekarnika posypuję listkami świeżej bazylii i natychmiast podaję.